sobota, 10 października 2015

Spotkanie...


 Promienie słoneczne bez ceremonialnie wdarły się przez okno do pokoju.Jamie lekko uchyliła powieki by ujrzeć brudno palony sufit.Dziewczyna westchnęła.Zwlekła swoje ciało z łóżka ale mentalnie nadal spała.Zeszła ledwo trzymającymi się schodami,wiedziała,że niedługo się zawalą.Weszła do kuchni i wyjęła z lodówki jabłko i wodę.Usiadła na stołku i zaczęła jeść jabłko wpatrując się w wodę w szklance.Nagle rozległo się dzwonienie do drzwi,Jamie ze strachu za mocno podgrzała wodę, która wybuchła.Dziewczyna wytarła ręce o spodnie i ruszyła do drzwi.Spojrzała przez wizjer i znieruchomiała.Po drugiej stronie nie stał nikt inny jak 5 szukających.Byli to ludzie-lub ukrywający się mutanci,którzy szukają mutantów i zabijają.Jamie odsunęła się od drzwi,które chwile potem z wielkim hukiem wypadły z zawiasów.Dziewczyna odskoczyła a piątka już znanych jej mężczyzn weszła do "jej" domu.Jamie wrogo spojrzała w ich kierunku.
-Oficjalnie jesteś zatrzymana-powiedział jeden-chyba najważniejszy bo stał na czele.
-A nie oficjalnie?-spytała,a dwoje z nich zaśmiało się pod nosem.Ważny pokręcił głową i skierował ku niej broń.
-Możesz zachować spokój-powiedział
-Jak mam zachować spokój jak celujesz w moją stronę z broni-Jamie oburzyła się,a dwójka wybuchła większym śmiechem.
-Chłopcy,trochę powagi,jest to przecież dzień jej śmierci-zwrócił się do towarzyszy,a później przeniósł swoje chytre spojrzenie na dziewczynę.
-A skąd ta pewność-powiedziała i spojrzała na nich z szelmowskim uśmiechem.Mężczyźni wyjęli broń i zwrócili ku niej.Dziewczyna kątem oka spojrzała na schody,po czym szybko ruszyła w ich kierunku i na piętro.Szukający ruszyli za nią.Jamie wbiegła do pokoju zamykając za sobą drzwi na klucz,wiedziała,że to nic nie da,ale miała więcej czasu.Wzięła plecak i zaczęła pakować swoje rzeczy.Rozległo się pikanie i szukający wparowali do pokoju,ale Jamie już tam nie było.Dziewczyna w tym czasie już biegła do miasta.Mężczyźni ruszyli za nią.
**W tym samym czasie
Zack nie był zajęty niczym konkretnym,siedział na podłodze przy łóżku i bawił się ogniem.Jak by to było wreszcie nie musieć się urywać.Nagle usłyszał krzyk swojej mamy,zaskoczony trochę się poparzył:
-Zack!!!-krzyknęła mama
-Ide-powiedział chłopak otwierając drzwi i schodząc po schodach.
-Tak?-spytał stając w progu wejścia do salonu
-Idź do sklepu w kuchni masz listę-powiedziała nawet na niego nie patrząc, wgapiona w durny serial
-Dobra-wywrócił oczami i poszedł.Po czym zaczął ubrać buty i kurtkę
-A kasa?-spytał,mama wystawiła rękę gdzie było 20 dolarów
-Reszta dla ciebie-powiedziała,a Zack spojrzał na pełną listę zakupów
-Dzięki-wywrócił oczami z irytacją i wyszedł z domu.
Chłopak szedł uliczkami miasta nie patrząc nikomu w oczy z obawą,że ktoś może rozpoznać w nim jego moc.Nagle wpadła na niego dziewczyna o białych włosach i tak samo jasnych oczach .Zack spojrzał za nią i zobaczył szukających którzy usilnie próbowali ją dogonić.Chłopak pociągną nieznajomą w ciemną uliczkę gdzie się ukryli.Szukający przebiegli koło nich nie zauważając.
Po dłuższej chwili wyszli z uliczki
-Dzięki,gdyby nie ty było by pomnie-uśmiechnęła się do niego dziewczyna
-Nie ma za co-odwzajemnił gest
-Rzadko się zdarz,że człowiek ratuje mutanta-powiedziała i lekko się odsunęła
-Nie jestem człowiekiem,jestem mutantem jak ty-Zack zaczął iść w stronę sklepu
-Jesteś mutantem,jak to możliwe-zdziwiona dziewczyna zaczęła iść za nim
-Normalnie-wykpił ją
-Ale nie rozumiem,nie szukają cię?-spytała
-Nie-powiedział spokojnie-Mieszkam z matką
-Aha-zrozumiała-Jamie jestem
-Zack,miło mi-przedstawił się
-Gdzie idziesz?-spytała dziewczyna,dorównując mu kroku
-Do sklepu-odpowiedział
-Do sklepu!!!!-podniosła głos-I wchodzisz tam tak po prostu?!
-Tak-spojrzał na nią krzywo,dziewczyna przystanęła na chwile po czym znowu dobiegła do niego
-A kupisz mi coś,mam kase-poprosiła,a Zack spojrzał na nią po czym kiwnął głową
Doszli do sklepu a Jamie dała Zack'owi pieniądze i poprosiła o kupno jedzenia.Chłopak wszedł do sklepu i wyszedł po 10 min.Skierowali się w drogę powrotną.
-Musze już iść,szukają mnie-powiedziała
-Mnie też i co?-spytał i spojrzał na nią
-To,że w porównaniu do ciebie ja nie mam domu-powiedziała a chłopak stanął i zamyślił się
-Możesz mieszkać z nami-zaproponował
-Co?!-zdziwiła się-Przecież mnie nie znasz....
-Jesteś taka jak jak inna,więc zaryzykuję-zaśmiał się Zack i zaczął iść dalej.Jamie uśmiechnęła się do siebie i poszła za Zack'iem.
***
Budum jest #1 :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz